Przedstawiam informacje o książce Stadion. Diabelskie igrzyska, wydawnictwa Pierwsze. Już 20 kwietnia odbędzie się spotkanie z autorem książki – Ify Nwamany. Spotkanie odbędzie się w Warszawie na placu Małachowskiego 3 o godzinie 19.
Stadion. Diabelskie igrzyska to debiutancka powieść Ify Nwamany – Nigeryjczyka mieszkającego od kilku lat w Polsce, wydana przez wydawnictwo Pierwsze. Główny bohater książki, Nigeryjczyk Mike, przyjeżdża do Polski jako piłkarz na fałszywe zaproszenie z klubu sportowego. Trafia do ośrodka dla uchodźców i zaczyna handlować na Stadionie Dziesięciolecia podróbkami markowych butów. Stadion jawi mu się jako fantastyczne miejsce do zarabiania gigantycznych pieniędzy, wręcz finansowy raj. Mike’a stać na wynajęcie mieszkania w Warszawie, kupienie używanego samochodu i pomoc licznej nigeryjskiej rodzinie. Zaczynają się jednak pojawiać pogłoski o rychłej likwidacji wielkiego targowiska. Interesy idą coraz gorzej. Mike, który ma już w Polsce żonę i dziecko, gorączkowo szuka innych sposobów na zdobycie pieniędzy. A Nigeryjczycy są ekspertami od szczególnego rodzaju przekrętów…
„Stadion” to pierwsza próba zmierzenia się w formie powieściowej z tematem afrykańskich uchodźców w Polsce. Książka momentami brutalnie szczera, bez hipokryzji, a jednocześnie niepozbawiona humoru i ciepłego spojrzenia na stosunki między przybyszami a Polakami.
„Wszystkie historie, które opisałem, przydarzyły się naprawdę, ale niekoniecznie mnie” – mówi Autor.
Ify Nwamana (ur. 1970), jest Nigeryjczykiem, od 2005 r. mieszka w Warszawie. Absolwent anglistyki, uczył angielskiego w Afryce, Azji i Europie. Jego pierwszym miejscem pracy
w Polsce był Stadion Dziesięciolecia. Poznał od podszewki nie tylko mentalność stadionowych klientów, hierarchię panującą na tym największym jarmarku Europy, specjalizacje poszczególnych nacji, wymyślne metody marketingowe, ale także sposoby na pozyskanie przychylności stadionowej policji oraz mafii. „Stadion. Diabelskie igrzyska” to jego debiut powieściowy, w tej chwili pracuje już nad drugą książką.
Książka ta to szok i cios dla Warszawskiego stadionu, ale nie o tym chcę pisać.
Książka ta ukazuje bowiem szczerą i bezpośrednią psychologię Afrykańczyka zamieszkującego Polskę. Kieruje się on trzema zasadami: zaspokajaniem potrzeb seksualnych, robieniem pieniędzy i kłamstwami. Główny bohater sam o sobie mówi, że jest przystojny, oraz wielokrotnie w fabule rozpisuje się na temat ogromnych rozmiarów afrykańskich członków. Główny bohater,jak twierdzi narrator, osiąga rozmiar 25 cm, niestety nie jest on w stanie zmieścić się w ustach żadnej z kochanek. Oczywiście liczne kobiety bohatera już na sam widok członka doznają orgazmu, zaś Afr. są przedstawieni przez narratora jako bogowie seksu, którzy są tak oszałamiający, że sam dotyk doprowadza jedną z kobiet do czterech orgazmów z rzędu!
Kobieta w książce jest tak samo postrzegana w fabule jak i w bolesnej rzeczywistości – to coś na rodzaj przedmiotu do zaspokajania seksualnych potrzeb, jednak Afr. nie poprzestaje na jednej niewieście – obok żony ma nagminnie kochanki, nawet prostytutki. Z kolei żona jest nudna i męcząca, to taka kula u nogi i zapchajdziura na ewentualną samotność. Biała kobieta wg narratora (którego ja bezwzględnie utożsamiam z autorem) to stworzenie błagające o seks, wijące się u stóp Afr. tylko po to, aby dostać się do jego olbrzyma i zaznać rozkoszy. Żona bohatera przeprasza go nawet za to, że ten ją zdradził.
Dlaczego o tym piszę? Bo autor przedstawia rzeczywistość polskich Afrykańczyków w całej okazałości. Kochane dziewczyny, które tak często szukacie siebie nawzajem, by zapytać dziewczyny innego Afr. o to, jak to wszystko wygląda – o to macie odpowiedź z ust jednego z nich… .Cała i naga prawda podana na talerzu… .Bolesna – ale wiem z autopsji, że prawdziwa. Czytając przyjrzyjcie się pyszności narratora, jego przekonaniu o własnej boskości i mocy… .Czytajcie uważnie, po kilka razy. A dojdziecie do wiedzy… .
po przeczytaniu tej książki jestem w szkolu,ponieważ ukazuje ona nie całą prawdę.Jeżeli przedstawiamy kogoś kto zdradza zaspokaja swoje potrzeby sexualne to też przedstawmy kogoś kto jest wierny dba o swoją rodzinę i żyje normalnie.W polsce żyje wielu afrykanów którzy mają rodziny żony dzieci i są wierni..żyją normalnie zabrakło mi w tej książce właśnie takiej jednej postaci…po przeczytaniu tej książki czuje się odraze do afrykanów.Moim zdaniem autor szukał łatwych pieniędzy a nie liczył się z uczuciami innych i z tym co teraz dzieje się na stadionie.
W Polsce żyje wielu Afrykańczyków, którzy są… wierni…? Przykro mi to mówić i nie chcę ranić uczuć osoby piszącej ten komentarz, ale… taki Afrykańczyków nie ma, a jeśli są – to po prostu tego nie robią, bo mają taką indywidualną zasadę. Wiedzą jednak, co wyprawiają ich „bracia” i nigdy ich nie potępią. Ja miałam kiedyś takie samo zdanie jak ty Natalio – że są gdzieś ci uczciwi, że są wyjątki. Od momentu jak zamieszkałam w świecie Afr. na stałe – otworzyłam szeroko oczy ze zdumienia. Ci mili, uczciwi, kochający… tak, tak… .Z rzadka Afr. zaprzestają zdrad po ślubie, ale to, co wyprawiają za plecami dziewczyny w „narzeczeństwie”, tego nie możesz wiedzieć i mało kto wie. Zastanawiam się, czy można dopuścić teorię, że oni zdradę mają w genach – i wciąż uważam, że to raczej ich podłość, choć i zapewne uwarunkowania kulturowe.
Natalia, być może nie jesteś z Warszawy, może poza nią oni są inni…? Ale nie sądzę – dostaję wiele bardzo niepokojących sygnałów z różnych części Polski. Znam takie historie ich wyczynów na boku, żebyś mi nie uwierzyła:( Moim zdaniem ważne jest, aby dziewczyny Afr. przeczytały tą książkę, bo może pootwiera to oczy. Ja żyją w tym środowisku już dwa lata, i z przykrością muszę stwierdzić – nie znam takiego, który by nie miał skoku w bok…\.
Zgadzam się z tym,przykrą prawdą jest że większośc z nich zdradzają przed i po ślubie znam wielu co zdradzają mając żone ale znam też takich co żyją normalnie mają rodzine dzieci.Osobiście jestem z Afr. i jestem szczęśliwa i wiem ze on mnie nie zdradza.Jeżeli biała kobieta decyduje się na związek z Afr. powinna go dokładnie sprawdzic,mało jest uczciwych Afr. w warszawie.W 100-licy żyje wielu Afr, którzy mają żony na wsi a sami Afr.pracują na stadionie a wieczorami zabawiają się z innymi.
ale nie możemy powiedziec ze tylko oni są źli bo to wszystko zależy od jednostki.
gorąco pozdrawiam ;*
Zgadzam się z Tobą, biali faceci też są szokujący… .Ale warszawa jest zepsuta, potwornie. Tutaj nie widzę tych dobrych – może ich nie znam? Życzę wszystkim, żeby ich faceci byli ok, ale z drugiej strony prawda jest taka, że wejście w ich świat zawsze ma konsekwencje…. .