– Teraz czekaj na moment, kiesy odwróci się twarzą do ciebie – powiedziałem.
– Mam go w celowniku.
Wtedy zauważyłem, że nazista musiał zobaczyć odblask z soczewki teleskopu Goroczajewa. Jego wyraz twarzy zmienił się z triumfującego w zaniepokojony.
Nagle uniósł karabin i wycelował w naszym kierunku.
– Strzelaj! – krzyknąłem
Huknął strzał Goroczajewa. Pocisk zwalił nazistę. Gdy padał, jego karabin ugrzązł między ścianami okopu, blokując wyjście drugiemu Niemcowi. Ten drugi miał na piersi Krzyż Żelazny I klasy. Pociągnąłem za spust i kula trafiła go tuż obok odznaczenia. Runął w tył z rozłożonymi rękami.