Tylko trochę kierowani gorączkowym pośpiechem (by nie być wyprzedzonym) przedkładamy czytelnikowi niniejszy tekst. Albowiem przeświadczeni o wadze znaleziska, ogłosiliśmy to już na posiedzeniu Poznańskiego Oddziału PTH w czerwcu 2009 roku. Niestety nie mógł brać udziału w tym spotkaniu doktor Aleg Dziarnowicz z Białoruskiej Akademii Nauk. A jemu zawdzięczamy, że już teraz bardziej konkretnie mówić można o „uratowanych Strycowianach”. Właśnie doktor Dziarnowicz – sprowokowany przez podpisanego – dotarł w marcu 2009 roku do zasobów petersburskich i od Niego dostaliśmy w miarę pełne informacje o rękopisach zachowanych w zbiorach Rosyjskiej Akademii Nauk. Dostarczone do Poznania wiadomości, wraz z fotokopią zabytku okazały się doniosłe, więc wskazane było spieszne poinformowanie środowiska. Za zgodą białoruskiego kolegi, sami (wielce pobieżnie) zreferowaliśmy zagadnienie. Doktor Dziarnowicz zaambarasowany innymi zajęciami stosowny tekst obiecał dostarczyć później. Ten zamyślaliśmy załączyć do naszych spostrzeżeń, by niniejszy tomik był swoistym dwugłosem – tylko w części koherentnym. Z niewyjaśnionych powodów dr Dziarnowicz swych uwag nie nadsyła, choć jak wiadomo, dzielił się refleksją w środowisku białoruskim. Niemniej jednak wyraża zgodę na naszą samodzielną opowieść o petersburskim znalezisku. Tak przynajmniej odbieramy Jego odzew na nalegania kierowane pocztą. Z przyzwolenia korzystamy przeświadczeni, że informacje o rewelacyjnym zabytku są naukowo pożyteczne.
Ekscytacje wzmaga kolejna okoliczność. W trakcie pisania niniejszego dotarła nowa, bezdyskusyjnie oszałamiająca informacja źródłowa. Bawiący jesienią 2009 roku w Poznaniu dr Kestutis Gudmantas podzielił się odkryciem nieznanego druku Macieja Stryjkowskiego! Ten, naszym zdaniem, zmienia radykalnie pogląd na istotę dzieła dotąd znanego jako kronika-poemat O początkach. Znalezisko wymaga odrębnego, wnikliwego rozpoznania, tutaj będzie tylko zamarkowane, bowiem przynosi wydrukowany tekst laudacji Augustyna Rotunda.
(z Noty objaśniającej)