Nazywali go Krzyżem Południa. Od doliny Manassas po rzekę Rappahannock był wszędzie tam, gdzie synowie Konfederacji, brudni, obdarci i głodni, ale całym sercem oddani sprawie, stawali w polu przeciwko najeźdźcom w niebieskich kurtkach. Był mieczem sprawiedliwości pod Bull Run, aniołem zagłady we Fredericksburgu, nadzieją na przedpolu Gettysburga.
Naprawdę nazywał się Jeremiah Cross. Oto jego niezwykła historia… Rok 1863. Konfederacka rebelia jest w ciągłym natarciu i, wygląda na to, nic nie stanie już na przeszkodzie generałowi Lee, by wywalczyć dla Południa upragnioną niepodległość. Tymczasem gdzieś w Georgii pojawia się czarnoskóry szaleniec, podający się za Boga. Bez trudu zyskuje poparcie niewolniczej braci i wraz z nimi pragnie zrealizować swój plan podbicia Południa. Powstrzymać go może tylko legendarny bohater Konfederacji – Jeremiah Cross. To znaczy mógłby, ale plotki coraz częściej głoszą, że przebywa w niewoli.