Posiadający w swym dorobku kilkanaście powieści pisarz, niegdyś znany i ceniony, Marek Torm, w dzisiejszych komercyjnych czasach popada w zapomnienie i medialna cisze. Od kiedy literatura wypierana skutecznie przez inne media jest prawie zbędna, zmieniła w zabawkę nielicznej grupy hobbystów, którzy prawie z nawyku piszą książki, czytają je i recenzują, taki los stal się udziałem wielu, grzejących się dawniej w ogniu sławy literatów. Chcąc zwrócić na siebie uwagę, chwytają się rozmaitych oryginalnych lub nawet drastycznych zabiegów, gdyż obecność na rynku musi być systematycznie podsycana i lansowana, choć bycie tzw. modnym autorem ogranicza się do sfery finansowej – ludzie kupują topowe książki, aby je mieć, bo tak wypada, ale niekoniecznie czytać. Torm by odzyskać swa sławę postanawia zastrzelić się, nagrywając ów wykwit kabotyństwa na video, z myślą rozpropagowania w internecie. Jego spektakularne samobójstwo ma wstrząsnąć masowa wyobraźnią, wzbudzić ciekawość, aby choć po śmierci był znów wydawany i czytany, by znów stać się ośrodkiem zainteresowań tłumów. Zamieszkuje tedy w starej krakowskiej wieży zegarowej, gdzie obficie zaopatrzony w wódkę, na przemian wspomina, pije i reżyseruje swój ostatni występ autorski. A wspominać ma co, gdyż fabula książki jest mocno osadzona w realiach lat 80-tych i 90-tych ubiegłego wieku. Janusz Anderman perfekcyjnie skonstruował narracje powieści, bowiem w miarę wypijanego alkoholu myśli, rozważania i refleksje bohatera zmieniają się w sposób charakterystyczny dla osób znajdujących się w „stanie wskazującym”. Szczególnie przygnębiający, ale prawdziwy jest obraz relacji małżeńskich Torma, który jako słynny pisarz był bożyszczem kobiet, a po zamilknięciu staje się niejako utrzymankiem zony – chałturzącej śpiewaczki. Tak niestety często reaguje otoczenie, gdy „ ideał sięga bruku”. Podsumowując, powieść „To wszystko”, można powiedzieć, ze jest ona przejmującym studium zawiedzionych ambicji, niespełnionych marzeń i chronicznej depresji będących udziałem ludzi, którzy nie potrafili i nie potrafią odnaleźć się w gwałtownych przemianach rzeczywistości, dostosować, bądź których priorytety i ideały stały się z biegiem życia bezwartościowe dla świata.
Janusz Anderman – „To wszystko” Wydawnictwo Literackie.
Do czego może posunąć się pisarz, by zwrócić uwagę na swoje książki? Skandal? Przestępstwo? Szaleństwo? Bohater najnowszej powieści Janusza Andermana nie boi się przekroczyć żadnej normy, by ocalić od zapomnienia swoją twórczość. Przebiegły żart, a może śmiertelnie poważna historia? Powieść, która wywraca na nice stereotypy myślenia o współczesnym artyście. Ironia w najlepszym stylu. Książka jeszcze odważniejsza niż Cały czas, pokazująca nowe, oblicze prozy Janusza Andermana.