Fragmenty lustra

Opublikowany Autor blogksiazki

Książka Moniki Osieckiej „Fragmenty lustra” ma pojawić się w księgarniach 14 grudnia 2011. Już teraz możecie przeczytać opis.

„Fragmenty lustra Moniki Osieckiej to fascynujący zapis kobiecego doświadczenia i autorefleksji artystki. Intymny dziennik zbudowany ze słów, prac rzeźbiarskich i autorskich fotografii.”

Fragment:
Kupiłam sobie dwa staniki. Jeden biały, z cienkimi ramiączkami, drugi czarny, trochę jak
bardotka, cały koronkowy. Czuję się w nim tak, jakby mężczyzna trzymał mnie mocno za
piersi. Stanik erotyczny.
Dlaczego właśnie teraz, kiedy (jestem sama)… mam piękne ciało?
Gdybym mogła coś zatrzymać, na przykład czas, to chciałabym zachować na zawsze swój
wygląd takim, jaki jest w tej chwili.

Wszystko przeżywam w kontekście… nie chcę tego widzieć, bo kiedy zaczynam widzieć,
ogarnia mnie przerażenie.
W tym domu, gdzie tyle pokoi, nie ma ani jednego mojego miejsca. Każdy ma swój pokój,
ale nie ja. W sypialni śmierdzi z pralni i wieje od okna. Kiedy przyjadę, nie mam właściwie
gdzie się położyć spać. Rano za zimno, żeby się myć, w piecu nienapalone, wszędzie
bałagan, okna niepouszczelniane, rachunki niepopłacone od miesięcy. Kiedy śpię, śni mi
się, że mnie okradają. Kiedy budzę się w nocy, nasłuchuję, czy jeszcze jest na podwórku
samochód. Bramy nie da się zamknąć, nie ma światła, siatka podarta. Śmieci przed domem
porozwlekane przez psy.
Dziewięć pustych pokoi, w tym za sypialnią – szczury. Słychać je, są pogryzione rzeczy.
Wyłupana podłoga przy zlewie, a pod nią gnijące bajoro, pęknięta rura. Obok – pralka,
bezużyteczna, wszystkie ubrania brudne, w ubikacji spłukuje się wiadrem.
Oto: upadek ducha.
A ja wciąż nie potrafię stanąć twarzą w twarz z tą rzeczywistością, ciągle bronię, na oślep,
chyba przed samą sobą, tego, jakim go pamiętam sprzed kilku lat.

Słyszałam, jak w pracowni całą noc coś opowiada i wesoło się śmieje. Mówił, żebym nigdy na
niego nie liczyła.
Ja: 39,7°, pierwsza noc w domu po narkozie. Za drzwiami głośna muzyka. Potem przenieśli
się do kuchni. I tak do rana, chociaż prosiłam o ciszę.
Nie pytał, co czuję.
Ta paranoja stała się moją obsesją, o niczym innym nie mogę już myśleć.
Wraz z jego pojawieniem się w moim życiu – coś umarło, radość i poczucie, że idę naprzód.

(źródło: wydawnictwo słowo/obraz terytoria)