Dom schadzek Martin’a Amis’a, to kolejna książka wydawnictwa Czytelnik, po którą warto będzie sięgnąć, po bestsellerze Gomorra.
Dom schadzek nawiązuje do opisywanego między innymi przez Herlinga-Grudzińskiego Domu Swidanij, w którym więźniowie sowieckich łagrów mogli w pewnym okresie przyjmować odwiedziny żon. Martin Amis porzucił tym razem swoje naturalne środowisko londyńskiej dzielnicy Notting Hill i zapuścił się na teren Archipelagu Gułag.
W obozie pracy przymusowej gdzieś za kręgiem polarnym przebywa dwóch braci zakochanych w jednej dziewczynie, pięknej Żydówce Zoji, która pozostała w Moskwie. Zoja poślubiła młodszego z braci, Lwa, tuż przed jego aresztowaniem, o czym starszy dowiaduje się po przybyciu Lwa do obozu. Starszy brat, którego imienia nie poznajemy, weteran i bohater drugiej wojny światowej, jest narratorem powieści. Losy tego osobliwego, „nierównobocznego” trójkąta , wpisane w dzieje stalinowskiej i poststalinowskiej Rosji, relacjonuje swojej amerykańskiej pasierbicy, symbolizującej Conradowskie „oczy Zachodu”…
Można by powiedzieć, że Martin Amis i Rosja Stalina czekali tylko, żeby się spotkać. Który inny pisarz jego pokolenia zaryzykowałby potraktowanie potworności, jakie nawiedziły wiek dwudziesty, z takim wigorem, takim moralnym oburzeniem, taką brawurową śmiałością?
John Banville, „The New York Review of Books”