Kindle i e-booki w Radio Pin

Opublikowany Autor blogksiazki

Dziś rano usłyszałam ciekawą rozmowę w Radiu Pin. Dotyczyła ona czytników i generalnie rynku e-booków w Polsce.

Choć Kindle i e-booki istnieją od bardzo dawna, a wielkość sprzedaży książek w takiej formie w USA jest porównywalna ze sprzedażą tradycyjnych papierowych książek, w Polsce wciąż nie są zbyt popularne.
Myślę, że istnieją dwie bariery wejścia. Pierwszą z nich jest zwykła niechęć do nowości. Tłumaczymy (ja również), że nie ma to jak przerzucać kartki książki, móc ją przeglądać… Czy rzeczywiście? Chyba każdy z nas kupuje od czasu do czasu książki goszczące na listach bestsellerów, czyta je… a potem już tylko zmiata z nich kurz. Choć fajnie się je czytało, to nigdy nie weźmiemy ich do ręki po raz drugi. Bo po co? Żadnych głębokich treści wartych kolejnej analizy te lektury często nie zawierają. Zastanawiam się, czy w takim przypadku nie wolałabym mieć czytnika i magazynować lektury w znacznie mniejszym formacie?
Drugą zaporą, którą muszą pokonać czytniki i e-booki jest rynek wydawniczy w naszym kraju. Po co kupować czytnik, jeżeli w formie e-booków dostępnych jest jedynie 12000 tytułów! Przypuszczam, że byle jaka księgarnia w centrum handlowym ma więcej papierowych książek niż ogólna liczba e-booków! Dodatkowo, jak się dowiedziałam z porannej rozmowy w Radiu Pin, większość e-booków ma zabezpieczenia, które nie pozwalają na wyświetlanie ich przez najpopularniejszy czytnik Kindle. Zabezpieczenia są zakładane przez wydawców, którzy boją się, że książki będą ogólnie dostępne w sieci. Za redaktorem prowadzącym rozmowę, pytam: po co ktoś miałby płacić za książkę, żeby następnie wrzucać ją do sieci? A nawet jeśli, to przyznam, że wszystkie płyty cd jakie ostatnio kupiłam najpierw na spokojnie przesłuchałam na youtube.pl…
Jestem bardzo ciekawa jak dalej rozwinie się rynek e-booków w naszym kraju. Mam wrażenie, że pomimo widocznej niechęci do takiej formy książek, ich wejście i zajęcie sporej części rynku jest nieuniknione. Co na ten temat sądzicie?